Obserwatorzy

czwartek, 13 lutego 2014

W s p o m n i e n i n i e



           Ksiądz dr Julian Żołnierkiewicz -Infułat Archidiecezji Warmińskiej,
           Kanonik generalny Kapituły Warmińskiej, Generał Zakonu Maltańskiego
                                                             (1931- 2013)

                                        W s p o m n i e n i n i e
Ksiądz Julian Żołnierkiewicz -  po reaktywowaniu (po roku 1989) Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego i powołaniu olsztyńskiego oddziału PTZ- przyjął patronat nad nami.
Był opiekunem duchowym olsztyńskich ziemian oraz innych stowarzyszeń, w tym olsztyńskiej “ Rodziny Katyńskiej”.
Pomimo wielu różnych obowiązków, wynikających także z pełnionej funkcji proboszcza, był  czynnie zaangażowany w działalność społeczną.
To Człowiek -Instytucja, zwykły i niezwykły, bo obdarzony niebywałą pasją        ofiarowywania siebie- innym.
Służył pomocą dzieciom i dorosłym w czasach zniewolenia, później w trudach transformacji i niedostatków nowej rzeczywistości.
Powołał “Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Rodzinie” i zorganizował Dom Dziennego Pobytu Dziecka “Arka” w Olsztynie.
Pomagał też ludziom zagubionym, błądzącym, uwięzionym. Był ich kapelanem w Areszcie Śledczym w Olsztynie. Został później mianowany archidiecezjalnym kapelanem więziennictwa i kapelanem straży pożarnej. Uroczyście prezentował się w mundurze honorowego strażaka.
Był (przez dziesięć lat) duszpasterzem akademickim, a także diecezjalnym duszpasterzem ludzi pracy i duchowym ojcem walczących o sprawiedliwość. Jako kapelan ruchu społeczno - związkowego “ Solidarność”, powołany już w 1980r., wspierał olsztyńską opozycję, szczególnie w okresie stanu wojennego.
Podtrzymywał na duchu represjonowanych, organizował pomoc materialną,
umożliwiał schronienie na plebanii.
Znane było w Olsztynie i wśród nas, Jego parafian, konspiracyjne zawołanie  “idziemy do Jula”!
Dla wtajemniczonych, których aktywizował do działania było wiadomo, dokąd pójść i po co, jak oszukać wiadome służby działające “na podsłuchu“.
Był naszym mentorem i  przez dziesiątki lat (od 1972r -do emerytury w 2006r) proboszczem parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie, do której należę. Udzielał kolejnych sakramentów nam, naszym dzieciom i wnukom. Jego wizyty duszpasterskie, kolędy w naszych domach (jako szczególne wyróżnienie) wypełnione były  modlitwą, gawędą  o sprawach poważnych i żartami. Żegnał nas  błogosławieństwem i lekko zawstydzonym, charakterystycznym, skromnym uśmiechem.
      
Po 1989r. brał czynny udział w tworzeniu kombatanckich organizacji  kresowych i był ojcem duchowym nowych lub reaktywowanych towarzystw.
Jako  proboszcz naszego pięknego neogotyckiego kościoła p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie przy ulicy Mickiewicza, sprawił (w wyniku swojego zaangażowania), że świątynia stała się panteonem narodowych dziejów i wartości.
Z licznych “ kamiennych” tablic umieszczonych w bocznej nawie kościoła przemawia historia - do niedawna zakazana. Zostały upamiętnione między innymi wojenne bohaterskie czyny żołnierzy AK okręgu wileńskiego i walki na innych frontach, oraz ich dowódcy. Z innych tablic -wreszcie otwarcie- “krzyczy” tragedia katyńska. Uczczono też  bohaterów stanu wojennego.
Z najbliższych dziejów -trwale uhonorowano ofiary katastrofy smoleńskiej z  dnia 10 kwietnia 2010 r.

Tuż po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, ksiądz Julian przeżył poza tragedią narodową,  szczególną osobistą traumę.
W zastępstwie zmarłego biskupa polowego WP Tadeusza Płoskiego i innych księży- ofiar tej katastrofy, przyszło Mu przewodniczyć nabożeństwu sprawowanemu (wraz z miejscowym księdzem) - na cmentarzu wojskowym w Katyniu.
Msza święta, zgodnie z pierwotną intencją pielgrzymki, miała być odprawiona za  ofiary zbrodni katyńskiej. Nagle tragiczne okoliczności sprawiły, że modlono się również w intencji  96 ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym  pary  prezydenckiej. Ta dojmująco żałobna uroczystość odbyła się w  szczególnej scenerii. Barwy narodowe okryte kirem i rzędy pustych krzeseł świadczyły o zaskakującej nieobecności- wszystkich pasażerów samolotu. Zabrakło Tych, którzy chcieli oddać hołd i pamięć pomordowanym przed siedemdziesięciu laty w Katyniu i w innych miejscach kaźni. Dziś oni  oddali to, co najcenniejsze - swoje życie. Bohaterzy- bohaterom.
Często o tych przeżyciach wspominał ksiądz Julian.       
Snuł swoje refleksje przy okazji naszych, ziemiańskich spotkań wigilijnych. Rozpamiętywał, jak to 10.04. 2010 r zawdzięczał opatrzności Boskiej swoje życie. Zrezygnował z lotu prezydenckim samolotem do Smoleńska. Wybierając podróż pociągiem, chciał z okien wagonu jeszcze raz  ucieszyć oczy urokiem ukochanych (już nie swoich), wschodnich rubieży, utraconej Małej Ojczyzny.

Z nostalgią wspominał umiłowane kresy, ziemię nowogródzką. Przywoływał Odcedę - miejsce swojego urodzenia, zamieszkiwane przez stare rody szlacheckie. I Stołpce, gdzie przyjmował chrzest. Był to ostatni adres zamieszkania - przed repatriacją. Spędził tam najpiękniejsze młode lata.
Jako 17- letni chłopak żegnał urokliwy zachód słońca nad ukochanym Niemnem, dokąd już nigdy nie wróci. Tu, gdzie z pasją igrał z nurtem rzeki i nabywał umiejętności pływania. Ksiądz Julian opowiadał nam o dawnych (młodzieńczych) i obecnych zainteresowaniach  żeglarstwem, które zrodziły się na tamtej ojczystej ziemi.
Wyjazd do Polski nastąpił w 1946r. Wraz z rodzicami i rodzeństwem zamieszkał w Olecku, z ciągle niespełnioną nadzieją na powrót. Tu kontynuuje naukę i zdaje maturę w 1951r. Następnie zaczyna studia w Wyższym Seminarium Duchownym „Hosianum” w Olsztynie (1951- 1956r.). W 1959r. podjął pracę w kościele
Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. To właśnie w tej świątyni organizował z okazji świąt państwowych  patriotyczne spotkania. Poprzedzane były uroczystą mszą świętą za ojczyznę, celebrowaną przez kolejnych biskupów warmińskich (w tym też ówczesnego biskupa warmińskiego, Józefa Glempa). Udział w tych uroczystościach brały poczty sztandarowe wszystkich ważnych organizacji, również kombatanckich, kresowych. Te wyjątkowe nabożeństwa  odprawiane były  również z tęsknoty za utraconą Macierzą.
Będąc realistą uznał za swoją, tę nową Małą Ojczyznę. Najpierw, jak
mawiał “z konieczności.” Wkrótce, wciąż wierny tamtej, pokochał też tę, warmińsko -mazurską, co kiedyś przytuliła w nieszczęściu- tak jak i nas ziemian.
Odnalazł w niej bogactwo natury, bezmiar lasów i jezior.
Propagował ideę ochrony tych skarbów. Prowadził działalność edukacyjną. Pamiętam Jego bardzo ciekawy, tegoroczny wykład - pod tytułem“ Człowiek współczesny, a problem ekologii,” wygłoszony  seniorom, słuchaczom Akademii Trzeciego Wieku w Olsztynie.
Był też zauroczony zabytkami Olsztyna, w tym podświetlanymi nocą: kościołem NSPJ, katedrą, zamkiem, ratuszem. Miał uprawnienia przewodnika turystycznego.    
Za liczne zasługi został obdarzony  tytułem “Honorowego Obywatela Olsztyna”, czym się bardzo szczycił, uznając przy tym skromnie, że  na to  nie zasłużył.
W 2006r. był wyróżniony statuetką “Osobowość Roku Warmii i Mazur“ z uzasadnieniem, że umie czynić wokół dobro i pomaga potrzebującym.

Jeszcze zdążono  nakręcić długi film biograficzny i wywiad z księdzem Infułatem. Projekcja odbyła się 15 października 2013r. w Olsztynie, w obecności niezliczonej rzeszy przyjaciół i sympatyków księdza Żołnierkiewicza - tuż przed Jego odejściem (25 października 2013r.)
Film jest swoistym pomnikiem, zdawałoby się nieprzemijalnym, zatrzymanym w kadrze. Jednak, jak na przekór- bohater odszedł, ale nasza pamięć o Nim, wspierana obrazem, będzie wciąż istnieć.
     
Przywołuję  w swojej pamięci spotkania z księdzem Infułatem, również te “robocze”,  poprzedzające nasze ziemiańskie uroczystości wigilijne.
W tym roku z żalem stwierdzam- nie zdążyłam!
Nie zdążyłam, by w zapełnionym kalendarzu ksiądz Julian znalazł okienko, aby ustalić dogodny termin spotkania wigilijnego, nie zdążyłam też wręczyć zaproszenia.
Nie przypuszczaliśmy, że zeszłoroczna ziemiańska  kolacja wigilijna będzie ostatnią - z Nim. To właśnie wtedy, podczas tej szczególnej kolacji, ksiądz Julian wspomnieniem i chwilą ciszy pożegnał (jedną spośród nas), zmarłą moją siostrę Helenę. W tym roku my pożegnamy i uczcimy pamięć Jego- naszego kapłana. Tego, który potrafił swoimi mądrymi homiliami, ciepłym przekazem i współczuciem łagodzić cierpienie i smutek odchodzenia. Teraz nieprzewidywalny los zaskoczył nas Jego odejściem.
Mamy nadzieję, że nasza pamięć zachowa tamtą wigilijną modlitwę, odmawianą jak zawsze przez księdza Juliana. Zapamiętamy Jego uroczysty, piękny tembr głosu, to jak śpiewał z nami kolędy, dzielił się opłatkiem i z delikatnym uśmiechem składał życzenia.

Po naszym zeszłorocznym spotkaniu - ostatnim wspólnym, wybierał się jeszcze na kolację wigilijną do swoich przyjaciół żeglarzy. Był jednym z nich, członkiem Yacht Klubu.
Jego łódź (kiedyś pod pełnymi żaglami), dziś zacumowana u progu przystani, pozostaje pusta. Błękit warmińskich i mazurskich jezior oraz tęsknotę za malowniczą wstęgą Niemna, zamienił na nieskończoność niebiańskich przestworzy.

W dniu 28 października 2013r. ks. Julian Żołnierkiewicz spoczął  w Alei Zasłużonych  na cmentarzu komunalnym  przy ulicy Poprzecznej w Olsztynie.
Wśród morza zniczy i kwiatów, na ustawionym wieńcu z białych róż, powiewa szarfa ze słowami ostatniego pożegnania- od nas ziemian- z  olsztyńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego.
Zachowamy naszego Kapelana we wdzięcznej pamięci.


 W imieniu koleżanek i kolegów
 olsztyńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego                
           
                                                                       
            Danuta Domanowska -Bogucka                   Olsztyn, listopad  2013r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz